Jak granice zacierają się, łamią tabu, ułatwiają myślenie i ostatecznie
więcej gówna o rzeczach.
Kupa, sranie, meuren, kupa, śruby, wąsy, niedźwiedzie, prasowanie, wielka wiadomość
złóż oświadczenie uniewinniające lub po prostu zajmij się swoim biznesem. Jest taki
ogromne tabu na robienie kupy. Ale dlaczego właściwie? Wszyscy gówno. może w
różne kształty i rozmiary, ale tak naprawdę wszyscy musimy to robić kilka razy
tydzień do tego mini biura. I nikt nie robi kupy różyczek ani storczyków, prawda? Życie dalej
mała łódka wraz z przyjacielem i psem bardzo pomaga w przełamaniu tego tabu, ale
to jest trudne. Nie powinnam brać przykładu z naszego psa, ale jeśli
Widzę, jak łatwo jest tam taka bestia… godna pozazdroszczenia. Śruby, uparta rzecz.
Czasami dosłownie.
Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność
miej nadzieję
Jako dziecko poszłam raz do lekarza. Trochę szykownego mężczyzny, kurtka, przypływ,
podciągnięte skarpetki i te lśniące buty. Czy miał też takie jaskrawo kolorowe okulary, odważ się
Nie mogę powiedzieć na pewno, ale bez wątpienia tak było. Mój żołądek nie dawał mi spokoju. Bardzo wzdęty, trochę skurczów i poczułem tłuszcz, co nadal jest powszechne.
– Dużo już zrobiłeś? zapytał gorący ziemniak, dotykając mojego brzucha
filc. Moja mama siedziała na krześle obok stołu egzaminacyjnego. Spojrzałem na nią pytająco.
Nic nie powiedziała. "Hmm?" Zapytałam. Odchrząknąłem. „Czy już srałeś” – przetłumaczyła moja mama. To był język, w którym rozmawialiśmy w domu.
Różni ludzie z łodzi
Uśmiecham się. Mój pies patrzy na mnie wyzywająco i wiem, że kiedy biorę szybki
wykonuje ruch, zaczyna biegać tam iz powrotem z warczącym ogonem między nogami
grać.
Leżymy w wąwozie, do którego przychodzimy częściej. Piękne i spokojne miejsce. W tym okresie świątecznym jest bardziej tłoczno i można zobaczyć wszelkiego rodzaju ludzi na łodziach. Od skrzynek piwa i wszędzie śmieci, po mocno wypolerowane jachty ze spiralnymi schodami.
Jesteśmy w trasie już od czterech miesięcy. To, czego wszyscy nie widzieliśmy i nie doświadczyliśmy, jest nie do opisania. Na pewno nie poczucie wolności, gdy rano jeżdżę rowerem do pracy lub gdy jestem na krawędzi o zachodzie słońca. Trochę rosy nad wodą, świeci słońce. Wspaniały.
Rzucam kijem do przodu i mój pies biegnie za nim jak szaleniec. to on jest
rozproszony. Coś, co pokazuje, że pies naprawdę coraz bardziej zależy na właścicielu
wydaje się. Zapominając o kiju, nurkuje w wysoką trawę. Coś widzi. Nie mam pojęcia, które zwierzę
teraz znowu.
gówno
Na pokładzie mamy toaletę z pompą. Przesuwasz dźwignię do przodu, pompujesz wodę do
pot, pozbądź się tego i tamtego, a po ponownym przerzuceniu dźwigni strzel w
brązowy Johannes za burtą.
Oprócz tego, że nauczysz się, że powinieneś popływać, zanim zrobisz kupę, stajesz się również coraz bardziej biegły w nie sprawianiu, by było to zbyt krępujące przed swoim partnerem. Pomyśl: włącz muzykę, poczekaj, aż pies wyjdzie lub po prostu dalej energicznie pompuj, mając nadzieję, że papier toaletowy nie wystrzeli za burtę jak armata konfetti.
'Chodź!' wołam. Widzę jego małą białą główkę unoszącą się nad trawą i biegnie skacząc
Dla mnie. Mijamy grupę osób, które zainstalowały się dla swoich
łódź. „Chodź”, wołam w nadziei, że nie… i tak, sir siada.
Oczywiście mam ze sobą woreczki na odchody, ale dlaczego takie zwierzę zawsze musi robić kupę w miejscach, w których jest widziane? Został wypuszczony, ale warczę z ogonem między nogami z na wpół letnią torbą na kanapki w szponach.
Wolność, jaką ma w sobie taka bestia, jest godna pozazdroszczenia. Na pokładzie uczysz się obchodzić z rzeczami, w tym śrubami. Może to rozwinie się jeszcze bardziej. Byłoby miło. Ale na razie jest dobrze...
Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność