Wereldreizigers.nl
Strona główna » Europa » Nederland » Życie na łodzi | Ekscytujące rozwiązanie, działające gniazdka i oliebollen

Życie na łodzi | Ekscytujące rozwiązanie, działające gniazdka i oliebollen

Tydzień 5: Jak działające gniazdka (i kable do ładowania) sprawiają, że jest to trochę łatwiejsze, a ryk śmiechu sprawia, że ​​Twój dzień jest doskonały.

„Cóż, w takim razie powinno działać teraz” – mówi mój były. Pomaga w instalacji gniazdek elektrycznych w naszej łodzi. Sam niewiele wiem o elektryczności. Na szczęście mam go jako pomoc i w ten sposób zdobywam wiedzę. Okazuje się, że mogę w tym pomóc innym. Mój były, którego wolę nazywać „przyjacielem”, z naszym dziesięcioletnim związkiem, w tym ośmioletnim małżeństwem na zegarze, idzie do przodu kabiny i wkłada wtyczkę do gniazdka. Ekran jego telefonu się nie włącza. – Co? Jak to możliwe?!' zastanawia się głośno. 

– Hm, nie mam pojęcia… Może węzeł w kablu? Sugeruję. "Oh, co?" Cisza przez chwilę. Potem zaczyna się śmiać. "Nie szalony!"
– Tak, dużo wiem.

Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność

Wypróbuj nowe miejsce

Obserwując przelatującego ptaka, myślę o dość długiej przejażdżce rowerowej tego popołudnia. Gdy muszę pracować, płyniemy o wiele dalej niż zwykle. Czysto po to, by doświadczyć, czy to również jest wykonalne. I tak: w pół godziny można jechać na rowerze. Również przyjemna koja. Znowu trochę swobodniej.

Zawiąż kabel

Zmieniam bieg i zatrzymuję się na światłach, które właśnie zmieniają kolor na pomarańczowy. 

'Ja już wiem!!' Nagle słyszę obok mnie. Teatralne westchnienie mojego klienta, pięćdziesięcioletniego mężczyzny z niepełnosprawnością intelektualną, pokazuje, że to poważne. 

– Co już wiesz? - pytam i naciskam hamulec autobusu, którym jedziemy trochę za mocno. Pokazująco trzyma w powietrzu przewód swojego telefonu. Myślę o czasach, kiedy okazało się, że jego telefon nie został ponownie naładowany. Wydawało się to niewytłumaczalne. Było odwrotnie. Często zdarza się, że przewód jest w jego telefonie, ale nie w gniazdku. I cóż, wtedy możesz oczywiście poczekać, aż zważysz uncję. 

„Tak, oczywiście mój telefon jest zawsze pusty!” – krzyczy lekko zirytowany. 

'Naprawdę?' Co wtedy?' - pytam, patrząc w lusterko wsteczne, aby upewnić się, że nie spowodowałam wypadku. 

'Patrzeć!' Wskazuje na węzeł w sznurku. Jego wygląd jest poważny.

"Powiedz mi, że to nieprawda!" – krzyczę zaskoczony. Za mną nie palą się samochody, a autobus, który jedziemy, wydaje się nie terkotać bardziej niż zwykle.

- Tak, oliebolu! krzyczy ze śmiechem. Ulgę można odczytać na jego twarzy. 

- Młody chłopcze, nie widziałem tego! wołam. „Czy to dlatego zawsze mamy pusty telefon?”

"Taaaa!" on krzyczy. Jego uśmiech staje się szerszy. Jego oczy błyszczą. Nie mogę powstrzymać śmiechu. Chwytam kabel, żeby szybko rozwiązać węzeł i podłączam jeden koniec do jego telefonu, a drugi do zapalniczki. Ekran się zaświeci. Z miejsca pasażera dobiega ryk śmiechu.

„Widzisz, worek chipsów!” śmieje się fan Bassie & Adriaan i klaszcze w dłonie.

„Chłopcze o chłopcze! Frikandel! Podążam.

– Pisklę Sów!

– Hej, uh… – mówię cicho. Patrzy na mnie teatralnie zaskoczony i próbuje
zgadnij, czy mówię poważnie, czy może tylko żartuję. Po chwili ciszy kontynuuję: Bębny, bębny, bębny! Znowu ten ryk.

Brakowało połączenia

Znajomy energii spogląda przez kabinę znad okularów do czytania. Wyraźnie ma przeczucie. W kreskówce nad jego głową pojawiało się światło z rodzajem brzęczącego dźwięku.

– Poczekaj chwilę – mówi. „Już widzę…” To, co on widzi, wciąż jest dla mnie tajemnicą. Grzebie w „pudełku z licznikami”, po czym wraca do kabiny. Z dumą pokazuje swój świecący ekran telefonu i mówi: „Słuchaj, teraz to działa”. 

– Co się wtedy działo?

„Pominąłem połączenie”, mówi, po czym następuje szereg niezrozumiałych dla mnie terminów technicznych. 

– Tak – wzdycham. – Pączek owocowy!

Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!

Shem de Labric

Nazywam się Sam i mam 33 lata. Trzy miesiące temu podjąłem decyzję o porzuceniu domu i zamieszkaniu na łodzi. Razem z przyjacielem i psem na około 12 metrach kwadratowych. Mieszkamy w regionie w Holandii i pływamy z miejsca na miejsce, kontynuujemy wakacje i zimę spędzamy na stałym miejscu w marinie.

Uwielbiam pisać i lubię to robić na pokładzie. Zwłaszcza teraz, kiedy mam więcej miejsca w głowie, bo mam mniej zmartwień finansowych, mam bardziej zrelaksowane życie na wodzie (oczywiście ze wzlotami i upadkami, bo wiele rzeczy jest nowych), a także muszę mniej pracować. Moim ostatecznym marzeniem jest zarabiać na życie z pisania i nie być już przywiązanym do lokalizacji, aby móc płynąć gdziekolwiek zechcę swoją łodzią, być może w połączeniu z kamperem.

Czy chcesz co miesiąc otrzymywać świetne wskazówki dotyczące podróży i dodatkowe korzyści? A czy wiesz, że co miesiąc rozdajemy naszym subskrybentom mapę świata? Wystarczy, że zostawisz poniżej swój adres e-mail, a co miesiąc będziesz miał szansę na wygraną!

logo-world travellers-szary-1
Tłumacz
Skopiuj link