Wereldreizigers.nl
Strona główna » Europa » Nederland » Życie na łodzi | Najpierw pływaj, potem kupa

Życie na łodzi | Najpierw pływaj, potem kupa

Jak granice zacierają się, łamią tabu, ułatwiają myślenie i ostatecznie
więcej gówna o rzeczach.


Kupa, sranie, meuren, kupa, śruby, wąsy, niedźwiedzie, prasowanie, wielka wiadomość
złóż oświadczenie uniewinniające lub po prostu zajmij się swoim biznesem. Jest taki
ogromne tabu na robienie kupy. Ale dlaczego właściwie? Wszyscy gówno. może w
różne kształty i rozmiary, ale tak naprawdę wszyscy musimy to robić kilka razy
tydzień do tego mini biura. I nikt nie robi kupy różyczek ani storczyków, prawda? Życie dalej
mała łódka wraz z przyjacielem i psem bardzo pomaga w przełamaniu tego tabu, ale
to jest trudne. Nie powinnam brać przykładu z naszego psa, ale jeśli
Widzę, jak łatwo jest tam taka bestia… godna pozazdroszczenia. Śruby, uparta rzecz.
Czasami dosłownie.

Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność

dzięcioł
dzięcioł

miej nadzieję

Jako dziecko poszłam raz do lekarza. Trochę szykownego mężczyzny, kurtka, przypływ,
podciągnięte skarpetki i te lśniące buty. Czy miał też takie jaskrawo kolorowe okulary, odważ się
Nie mogę powiedzieć na pewno, ale bez wątpienia tak było. Mój żołądek nie dawał mi spokoju. Bardzo wzdęty, trochę skurczów i poczułem tłuszcz, co nadal jest powszechne.

– Dużo już zrobiłeś? zapytał gorący ziemniak, dotykając mojego brzucha
filc. Moja mama siedziała na krześle obok stołu egzaminacyjnego. Spojrzałem na nią pytająco.
Nic nie powiedziała. "Hmm?" Zapytałam. Odchrząknąłem. „Czy już srałeś” – przetłumaczyła moja mama. To był język, w którym rozmawialiśmy w domu.

Wschód słońca i rosa na wodzie
Wschód słońca i rosa na wodzie

Różni ludzie z łodzi

Uśmiecham się. Mój pies patrzy na mnie wyzywająco i wiem, że kiedy biorę szybki
wykonuje ruch, zaczyna biegać tam iz powrotem z warczącym ogonem między nogami
grać.

Leżymy w wąwozie, do którego przychodzimy częściej. Piękne i spokojne miejsce. W tym okresie świątecznym jest bardziej tłoczno i ​​można zobaczyć wszelkiego rodzaju ludzi na łodziach. Od skrzynek piwa i wszędzie śmieci, po mocno wypolerowane jachty ze spiralnymi schodami.

Jesteśmy w trasie już od czterech miesięcy. To, czego wszyscy nie widzieliśmy i nie doświadczyliśmy, jest nie do opisania. Na pewno nie poczucie wolności, gdy rano jeżdżę rowerem do pracy lub gdy jestem na krawędzi o zachodzie słońca. Trochę rosy nad wodą, świeci słońce. Wspaniały.

Rzucam kijem do przodu i mój pies biegnie za nim jak szaleniec. to on jest
rozproszony. Coś, co pokazuje, że pies naprawdę coraz bardziej zależy na właścicielu
wydaje się. Zapominając o kiju, nurkuje w wysoką trawę. Coś widzi. Nie mam pojęcia, które zwierzę
teraz znowu.

Ptak na słupie
Ptak na słupie

gówno

Na pokładzie mamy toaletę z pompą. Przesuwasz dźwignię do przodu, pompujesz wodę do
pot, pozbądź się tego i tamtego, a po ponownym przerzuceniu dźwigni strzel w
brązowy Johannes za burtą.

Oprócz tego, że nauczysz się, że powinieneś popływać, zanim zrobisz kupę, stajesz się również coraz bardziej biegły w nie sprawianiu, by było to zbyt krępujące przed swoim partnerem. Pomyśl: włącz muzykę, poczekaj, aż pies wyjdzie lub po prostu dalej energicznie pompuj, mając nadzieję, że papier toaletowy nie wystrzeli za burtę jak armata konfetti.

'Chodź!' wołam. Widzę jego małą białą główkę unoszącą się nad trawą i biegnie skacząc
Dla mnie. Mijamy grupę osób, które zainstalowały się dla swoich
łódź. „Chodź”, wołam w nadziei, że nie… i tak, sir siada.

Oczywiście mam ze sobą woreczki na odchody, ale dlaczego takie zwierzę zawsze musi robić kupę w miejscach, w których jest widziane? Został wypuszczony, ale warczę z ogonem między nogami z na wpół letnią torbą na kanapki w szponach.

Wolność, jaką ma w sobie taka bestia, jest godna pozazdroszczenia. Na pokładzie uczysz się obchodzić z rzeczami, w tym śrubami. Może to rozwinie się jeszcze bardziej. Byłoby miło. Ale na razie jest dobrze...

Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność

Shem de Labric

Nazywam się Sam i mam 33 lata. Trzy miesiące temu podjąłem decyzję o porzuceniu domu i zamieszkaniu na łodzi. Razem z przyjacielem i psem na około 12 metrach kwadratowych. Mieszkamy w regionie w Holandii i pływamy z miejsca na miejsce, kontynuujemy wakacje i zimę spędzamy na stałym miejscu w marinie.

Uwielbiam pisać i lubię to robić na pokładzie. Zwłaszcza teraz, kiedy mam więcej miejsca w głowie, bo mam mniej zmartwień finansowych, mam bardziej zrelaksowane życie na wodzie (oczywiście ze wzlotami i upadkami, bo wiele rzeczy jest nowych), a także muszę mniej pracować. Moim ostatecznym marzeniem jest zarabiać na życie z pisania i nie być już przywiązanym do lokalizacji, aby móc płynąć gdziekolwiek zechcę swoją łodzią, być może w połączeniu z kamperem.

Widziałeś błąd? Zapytać się? Uwaga? Daj nam znać w komentarzach!

Czy chcesz co miesiąc otrzymywać świetne wskazówki dotyczące podróży i dodatkowe korzyści? A czy wiesz, że co miesiąc rozdajemy naszym subskrybentom mapę świata? Wystarczy, że zostawisz poniżej swój adres e-mail, a co miesiąc będziesz miał szansę na wygraną!

logo-world travellers-szary-1
Tłumacz
Skopiuj link