O mandarynkach, które trzeba najpierw policzyć, życiu o innej tonacji i jeszcze nowych planach na przyszłość.
– Wychodzę – powiedział mój przyjaciel. Usłyszałem, jak przełykam ostatni łyk kawy i stawiam filiżankę na stole. Słońce jasno oświetlało łódź.
'Z dala? Dokąd? Zapytałam.
"Do moich rodziców." Włożył kilka rzeczy do plecaka i założył smycz na psa. Pies patrzył niewinnie przed siebie i machał ogonem, kiedy na niego patrzyłem.
– Możemy o tym porozmawiać, prawda? - zasugerowałem, przypominając sobie wczorajszą walkę. – Wczoraj rozmawialiśmy o zawarciu dobrych umów – dodałem. Rozmowa nie wchodziła w grę. Musiał pomyśleć i zrobić sobie przerwę. Wyszedł z łodzi z pocałunkiem i łzą. Sprawdziłem je ponownie, ale ani pies, ani on nie oglądali się za siebie. Przeczucie mówiło mi, że to nie w porządku. Jakby już zdecydował. Tego dnia było tak cicho, jak w naturalnym miejscu, w którym byłem teraz sam.
Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność
Spis treści
Mandylina?
- Nauczycielu, czy mogę dostać kawałek mandoliny? Wystraszyłem się z moich myśli. Nadal muszę przyzwyczaić się do nowej pracy w klasie. Warunki w domu dość mocno wpłynęły na moje noce i koncentrację, co nie pomaga w nowej pracy. I normalnie pracuję z dorosłymi niepełnosprawnymi, teraz jestem częściowo w przedszkolu, a częściowo na poziomie seniora. Nauczycielka uśmiecha się do stojącego przed nią pięcioletniego chłopca. Wyjaśnia, że po lekcjach matematyki wszyscy otrzymają mandarynki. Przystępuje do dzielenia klinów i prosi dzieci o liczenie. - Eeeeeen... Téééé... - chłopak podąża z pasją, wiedząc, że wkrótce zostanie nagrodzony.
Nigdy bezproblemowo
Nasz związek nigdy nie był całkowicie wolny od problemów. I muszę przyznać, że ostatnie napięcie też mi nie pomogło. Już raz zerwaliśmy z powodu nagromadzenia wydarzeń i faktu, że nie zawsze był do końca szczery. Ale miłość wkrada się tam, gdzie nie może iść i może miałam nadzieję na lepsze. Ale napięcie znów narosło. Wszedł w moje ciało i stanął między nami.
Jakoś wiedziałem, że może nie będzie miał długiej przyszłości. W związku ze zmianą naszej sytuacji życiowej zmieniliśmy się także sami. Różnice stawały się coraz większe i ostatecznie zbyt duże. Tam, gdzie szczególnie lubił domową atmosferę, bardzo lubiłem wyjeżdżać. Chociaż zawsze mówiłem, że chcę dalej robić swoje w związku, było to dla niego coraz trudniejsze. Jego świat towarzyski był mały i nie miał pracy. Moja praca była zajęta, a moje życie towarzyskie rosło. Zdecydowaliśmy się mieszkać razem na łodzi, ale teraz byłam sama.
Wskazówki jeden na jednego
„Nie podoba mi się to” – mówi mój klient. Oferuję mu indywidualne korepetycje w klasie. Ma sześć lat i ma problemy z zachowaniem. Ode mnie zależy, czy dosłownie utrzymam go na palcach. Coś, co – oprócz tych wszystkich mandarynek – może być nie lada udręką.
– Po prostu zostań na swoim miejscu i dołącz. Niedługo będziesz miał mandarynkę – powiedziałam, prowadząc go z powrotem na miejsce.
"Myślę, że to głupie!" Powiedział ze złością i ponownie wstał.
'Usiąść!' Krzyknąłem i wskazałem na jego krzesło. Przez chwilę myślałem, żeby mu wytłumaczyć, że związek na mieliźnie jest głupszy, ale odpuściłem. Nauczyciel spojrzał w moją stronę, chłopak usiadł. Najwyraźniej byłem wystarczająco jasny.
Tylko dalej, co teraz?
Szczytowe słowo padło: mój chłopak nie wrócił i związek się skończył. Po kilku dniach odpuściłem sobie, zacząłem zastanawiać się i dzielić się tym, co kontynuowałem sam. Przyjaciel pomógł mi popłynąć łodzią do centrum. Tam mógł dokończyć, zapłaciłem za noc i miałem wszystko pod ręką.
Najpierw przywróć wszystko na właściwe tory, a potem pomyśl o przyszłości. Ta sama zasada, co w przypadku mandarynek: najpierw policz, a potem zjedz. Nieważne, jak głupie to jest.
Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność
Widziałeś błąd? Zapytać się? Uwaga? Daj nam znać w komentarzach!