Tam po ponad 1,5 roku przygotowań, zbudowaniu busa, przesunięciu daty wyjazdu i często odpowiadaniu na pytanie, czy wyjazd w ogóle się odbędzie, w końcu nadszedł dzień wyjazdu.
Wcześniej w tym tygodniu zabraliśmy Karola Wielkiego (o którym nie mówi nic więcej niż cesarz Cesarstwa Rzymskiego, tak nazywa się nasz autobus) do portu, skąd on, Karol Wielki (autobus) Meksyk jest wysyłany.
Czytaj także: Podróżowanie busem kamperem VW T3 (1) | Od snu do rzeczywistości
Czytaj także: Podróżowanie busem kamperem VW T3 (2) | Wreszcie wyjeżdżam!
Czytaj także: Podróżowanie autobusem kamperem VW T3 (3) | La Punta i Chacahua, Meksyk
Czytaj także: Wysyłka pojazdu Overlander, samochodu kempingowego lub autobusu kempingowego | Ile to kosztuje?
Wyjazd
Dziś jest dla nas dzień wyjazdu. Dzień rozpoczął się od ogłoszenia, że pracownicy bagażowi KLM strajkują, loty zostały odwołane do godziny 15:00, a Schiphol znajduje się w największej tłumie świątecznym w roku ze względu na rozpoczęcie majowego święta (zrób rozeznanie następnym razem, gdy ustalimy data).
Z perspektywy czasu wydaje się, że był to pierwszy dzień dramatu Schiphol. Cóż, na razie nasz samolot odlatuje dziś wieczorem. Nasi drodzy sąsiedzi i (połowa?) rodzice Dieke odwieźli nas na dworzec. Nasza podróż pociągiem zaczęła się od ogłoszenia, że mamy opóźnienie z powodu przechodnia na torach, który nie chce wyjechać… Świetnie! ? Niech rozpocznie się podróż!
Czytaj także: Transport lądowy busem kamperem Volkswagen T3 | Od snu do rzeczywistości
Gdyby istniały kolejki, nagle staliśmy się super modni! Nasze przejście polegało na czekaniu i dołączaniu z tyłu… wszędzie były kolejki na lotniskach i wokół nich, a my staliśmy z boku. Według Dieke był to temat dnia. Tak było, dopóki nie dotarliśmy do celu po około 24 godzinach od wyjazdu i mogliśmy założyć szorty.
Puerto Escondido, Meksyk
Zatrzymujemy się teraz w Puerto Escondido w Meksyku, jeśli spojrzysz na to, znajdziesz (zdecydowanie) modne miasto na zachodnim wybrzeżu, pełne alternatywnych surferów i hippisów. Niektórzy nazywają nas również Kareltje (to znowu nasz fajny autobus! Często używamy nazwy Karel/Kareltje/Karel de Grote/KDG, ale to był ostatni raz, kiedy wyjaśniałem). Tak więc, bez względu na nasz odblaskowy kolor skóry, możemy wtopić się nieco w tłum (choć nadal jest to trudne, bo Karel nie jest jeszcze na miejscu, a gdzieś na wielkim oceanie).
Czytaj także: Meksyk | 6 obowiązkowych miejsc i atrakcji od Maya do Playa
Zostaniemy tu przez najbliższy tydzień, dwa, trzy i codziennie będziemy chodzić na kurs języka hiszpańskiego (nie wiem, czy to będą prawdziwe „wakacje”). Spróbujemy też nauczyć się surfować?. Zaczynać jutro. Odwiedziłem dziś miasto, dowiedziałem się, że trzeba przyłożyć kartę debetową do „świata”, bo inaczej nie wyciągniesz peso ze ściany, chyba już za coś zapłaciliśmy 5 razy za dużo, a Rob już bardzo żądny przygód na grzbiecie kilofa wstał w drodze powrotnej do naszego pobytu.
Już tęsknię za Karelem, teraz ruszaj z niczym!
Lekcja hiszpańskiego i surfing
Już drugiego dnia jesteśmy „naprawdę” w Meksyku. Dzisiaj mieliśmy drugą lekcję hiszpańskiego i myślę, że była sto procent lepsza niż się spodziewałem. Pomocne może być to, że nauczyłem się już trochę hiszpańskiego w Holandii, więc nie jest to zupełna nowość. I tak jak wszystko tutaj, lekcja również przebiega spokojnie. Dieke ma nieco trudniej, mimo że tempo nadal spokojne, 5 godzin hiszpańskiego dziennie przynosi sporo nowych informacji. Nasze lekcje surfingu są zaplanowane na popołudnie. Wbrew wszelkim przeciwnościom Dieke i ja złapaliśmy wczoraj trochę fal. Gruby chory??
Mówią czasem, że my Holendrzy mamy zegar, tutaj oni mają czas. Zgadza się i trzeba się do tego przyzwyczaić, jak się dziś rano okazało. Miły przykład z dzisiejszego poranka: Nasz pobyt obejmuje śniadanie. Taksówka do szkoły hiszpańskiej zaplanowana jest na 8:30. Śniadanie można zjeść już od 8:00. Musieliśmy dziś rano coś załatwić w recepcji, więc musieliśmy się trochę spieszyć do restauracji, do której przyjechaliśmy o 8:10, a restauracja była/nie była jeszcze otwarta… Potem przyspiesz trochę ze śniadaniem, ponieważ taksówka przyjedzie za minutę. Taksówka też przyjechała 10 minut spóźniona, podobnie jak kawa, bo maszyna i tak musiała się grzać. Kawa na wyboistą przejażdżkę taksówką. Wszędzie kawa. Piękny.
Nie ma dziś surfowania, ponieważ fale są zbyt silne. Jest więc czas na małą aktualizację Polarsteps z plaży, delektując się Micheladą (piwo Corona z chili, sosem pomidorowym, krewetkami, cukinią i pomarańczą?) za radą naszego nauczyciela hiszpańskiego. Jednak nie polecałbym tego. Jak to wymyślić? Piwo z krewetkami i sosem chili. Zamówione schludnym hiszpańskim po wzmiance: „Perdon, tenemos dos dias classe de español”.
Czytaj także: Podróżowanie busem kamperem VW T3 (1) | Od snu do rzeczywistości
Czytaj także: Podróżowanie busem kamperem VW T3 (2) | Wreszcie wyjeżdżam!
Czytaj także: Podróżowanie autobusem kamperem VW T3 (3) | La Punta i Chacahua, Meksyk