Wereldreizigers.nl
PNG8 1 | Rzeka Sepik | Wereldreizigers.nl

Kanibalizm i spalone oczy nad rzeką Sepik

Jesteśmy już od jakiegoś czasu Papua-Nowa Gwinea więc można by pomyśleć, że jesteśmy przyzwyczajeni do słońca, upału i jedzenia. Wędrowaliśmy już przez dżunglę w błocie jak oparzenia słoneczne, wspięliśmy się na najwyższą górę Oceanii bez zbytniego przygotowania, a także tańczyliśmy i śpiewaliśmy na największym festiwalu plemiennym w kraju. Teraz nadszedł czas, aby odkryć najdłuższą rzekę w kraju, rzekę Sepik.

Czytaj także: Informacje i pierwsze wprowadzenie do Papui Nowej Gwinei
Czytaj także: Wizyta w największym śpiewie Papui Nowej Gwinei

W Papui Nowej Gwinei nie ma wielu dróg, więc żeby się gdziekolwiek dostać, trzeba będzie lecieć. Tym razem polecieliśmy z Mount Hagen do Port Moresby, a następnie przez Madang do Wewak. Stamtąd wzięliśmy samochód. Podróż, która normalnie trwa 6 godzin, ale u nas oczywiście 8 godzin, do Pagwi.

Rzeka Sepik

Rzeka Sepik jest najdłuższą rzeką (1.146 km) na Nowej Gwinei i drugą co do wielkości w Oceanii pod względem objętości przepływu po rzece Fly. Większość rzeki przepływa przez prowincje Sandaun i East Sepik w Papui Nowej Gwinei, a niewielka część przez indonezyjską prowincję Papua.

Najdłuższa rzeka w Papui Nowej Gwinei: Sepik River
Najdłuższa rzeka w Papui Nowej Gwinei: Sepik River

Po dotarciu do Pagwi i po nieco dziwnym noclegu w czyimś domu wyruszamy wcześnie rano łodzią do kilku wiosek wzdłuż rzeki. Nie jest to oczywiście bez problemów. Silnik naszej łodzi ma problemy z uruchomieniem, więc wypływamy nie jedną, nie dwie, ale trzy godziny później niż planowaliśmy. Podnieśliśmy cierpliwość do rangi sztuki. Czekamy z kokosem w dłoni i palmą jako parasolem. Po trzech godzinach możemy wreszcie wyjść. Słońce pali naszą skórę, ale bryza na wodzie jest cudowna!

Yuri pije z kokosa
Yuri pije z kokosa © MYgrations.nl

Misjonarze holenderscy

Odwiedzamy kilka wiosek. Niektóre bardziej interesujące niż inne. Niektóre składają się tylko z kilku domów, podczas gdy inne mają nawet kościół. Po odwiedzeniu kilku domów i zjedzeniu czegoś, docieramy do nieco większej wioski. Tutaj przyjrzymy się duchowemu domowi. Dom, w którym mile widziani są tylko mężczyźni. Kiedy pytam, dlaczego kobietom nie wolno wchodzić, tylko się śmieją. A czy kobiety same mają taki dom? Nie, nie bądź głupi, są zbyt zajęci domem, dziećmi, gotowaniem i uprawą roli.

Po przybyciu wspinamy się na wzgórze i wita nas Samson, sołtys wioski. Kiedy słyszy, że jesteśmy Holendrami, otrzymujemy drugi, mocny uścisk dłoni. W 1945 r. przybyło tu wielu holenderskich zakonników, aby narzucić swoją wiarę miejscowej ludności. Udało się, wszyscy tutaj stali się chrześcijanami.

Cieszą się, że przybyli Holendrzy, bo oprócz religii przynieśli także wiedzę i rozwój. Zbudowali nie tylko kościół, ale także ośrodek medyczny. Największy z małego regionu. Ponadto Holendrzy uważali, że ważne jest zachowanie własnych tradycji i kultury, z wyjątkiem tego, że oczywiście musieli zostać chrześcijanami. W rezultacie wieś jest nadal prawie nietknięta, a kościół ma również lokalny i kulturowy charakter ze względu na znajdujące się w nim słupy totemiczne. Kościół wygląda trochę jak duchowy dom, do którego idziemy.

Totemy
Totemy © MYgrations.nl

Męska jaskinia, zwana także Spirithouse

Ten również jest zbudowany z totemów. Największe dwa reprezentują dwa największe klany w regionie, mniejsze to podklany. W środku mężczyźni zbierają się, by zapalić, opowiadać bajki, a czasem spać.

Aby stać się mężczyzną, będziesz musiał nawet zostać tu przez kilka miesięcy. Następnie nakładany jest duży tatuaż. Naprawdę nie tatuaż; skórę rozcina się żyletką, następnie miąższ wyjmuje się spod skóry. Dzięki temu tatuażowi tracisz nie tylko dużo krwi, ale także ciała.

Tradycyjny tatuaż plemienia Sepik
Tradycyjny tatuaż plemienia Sepik © MYgrations.nl

W Spirithouse spotykają się również, aby tworzyć maski, laski i inne freubel. Oczywiście kupujemy kilka. Potem nadszedł czas, aby przenieść się z męskiej jaskini do kobiet.

Powitanie z małym śpiewem

Przygotowali się do śpiewu, aby nas powitać. Oczywiście panowie są tu teraz mile widziani. Czasami nie do końca, to są chwile, kiedy kobietom wolno łamać prawo i kiedy dziewczyny stają się kobietami. Zastanawiam się, jakie prawo jest łamane, ale to pytanie pozostaje bez odpowiedzi.

Kobiety ubrane są w spódnice z liści i naszyjnik z muszelek, za które musiały wymieniać rzeczy z mieszkańcami wybrzeża. Smarowali swoje ciała błotem, podobnie jak twarze. Niektórzy nadal noszą kwiaty we włosach.

Młode dziewczyny również mają tatuaż. To nowość w kulturze, dlatego starsze kobiety jej nie mają. Miło widzieć, że stare tradycje i kultury wciąż się zmieniają.

Widzimy dwa tańce. Taniec powitalny i taniec szczęścia i nadziei. Wydaje się trochę bałaganiarski i naprawdę nie można nazwać tańca naprawdę pięknym, ale miło to zobaczyć. Starsze kobiety tańczą z dumą, młode dziewczyny z odrobiną wstydu. Będzie dobrze. Najmniejsze tańczy w bokserkach iz kością świni na głowie.

Kanibalizm na rzece Sepik

Kontynuujemy naszą wycieczkę po wiosce. Mówi się nam, że holenderscy ewangeliści prawie zostali zjedzeni przez kanibali, ale słowo Boże ich uratowało. Oczywiście. Według tych lokalnych źródeł, Holendrzy jako pierwsi zapuszczali się w niebezpieczny obszar Sepik i wyszli ponownie. Zaprzyjaźnili się tutaj.

Szczególnie popularny jest pan Jansen, który zbudował tu centrum medyczne. A kanibale już dawno odeszli. „Mój dziadek jadł ludzi, ale tylko wrogów, a nie biali jak ty”. To też dobrze. I z tym zapewnieniem wracamy do kajaka. Dostajemy kokosa na pragnienie. Właśnie tego potrzebowaliśmy!

Nasza rezydencja gubernatorzy

Dochodzimy do tego, co będzie naszą siedzibą; Guwernowie. Tutaj przygotowujemy się do wizyty w wiosce. Jestem bardzo ciekawa, bo z daleka wygląda pięknie. Jest to krótki spacer wzdłuż, a raczej, ponieważ jest tak suche, korytem rzeki. Spacerujemy po tej fantastycznej wiosce i widzimy jeden piękny dom za drugim.

Całość zbudowana na palach, chroniąca przed zalaniem i zimnem z ziemi. Wszędzie rosną palmy i bananowce. Wokół kręcą się psy, koty i świnie. Widzimy nawet oswojonego jastrzębia. Wokół biega też dużo dzieci, nagich z dużymi brzuszkami. Ta ostatnia jest spowodowana robakami w ich żołądkach. Swoją drogą są też komary i wariuję.

Nasza rezydencja Govermas nad rzeką Sepik.
Govermas, nasza rezydencja nad rzeką Sepik © MYgrations.nl

Postanawiamy udać się do wodospadu. Po bardzo krótkim nurkowaniu uważamy, że to wystarczy. Wokół tego wspaniałego źródła wody gromadzi się zbyt wiele komarów. Więc szybko wróć do wioski. Tutaj odbiera nas dźwięk bębna. To prawie brzmi jak znak wojny. Ale tak nie jest, to śpiewanie.

Mężczyźni i jedna kobieta są gotowi skakać i śpiewać w kręgu. Ten śpiew też wygląda trochę niewygodnie, ale zabawnie. Mężczyźni są ładnie ubrani w nakrycia głowy, a także mają na sobie pochwę na penisa. Coś, czego nie widzieliśmy wcześniej, ale oczekiwaliśmy. Ale nie martw się, żadnych gołych pośladków. Wszyscy mężczyźni noszą bokserki lub szorty pod spódnicami.

Po przedstawieniu powoli wracamy do chaty. Zbliżają się burze i nie możemy się doczekać, aż trochę ostygnie. Moje oczy potrzebują odpoczynku i postanawiam wcześnie położyć się spać i się przespać. Mam nadzieję, że tej nocy nie obudzimy się z bólu.

Ludzie w kajaku na rzece sepik w Papui Nowej Gwinei
Ludzie w kajaku na rzece sepik © MYgrations.nl

Wypalone oczy na rzece Sepik

Pieczenie oczu boli. Moim największym lękiem nie jest śmierć, nawet głęboka woda, ale ślepota. Myślę, że bycie niewidomym jest najgorsze. Na rzece Sepik w Papui Nowej Gwinei wypaliłem sobie oczy po raz pierwszy i mam nadzieję, że ostatni w moim życiu. Teraz mieszkam na równiku prawie rok, nie miałem okularów przeciwsłonecznych. Przez wiele dni pływałem po Oceanie Atlantyckim, nie miałem problemów z odblaskiem w wodzie. Ale jeden pełny dzień na rzece Sepik, 160 mil żeglugi w Papui Nowej Gwinei i budzę się prawie z krzykiem w nocy bólu. Moje oczy płoną, kłują i łzawią!

Czuję, jakby przednia warstwa moich oczu powoli się odklejała, jakby moje powieki zamieniły się w żyletki, które boleśnie powoli przesuwają się po moich oczach. Nie śmiem przecierać oczu rękoma, bo tego popołudnia złowiłem rybę, która przypadkowo wskoczyła do naszej łodzi. To pomiędzy. Potem prześcieradło, ale jest nie do powstrzymania. Jurij wkrótce się budzi. Włóż tam środki przeciwbólowe. Nie mogę się położyć ani nie otwieram oczu. Strach uderza; co jeśli oślepnę?!

Po chwili środki przeciwbólowe zaczynają działać i mogę znów spać. Następnego ranka wszystko wydaje się znowu działać dobrze. Dopóki nie chcę przenieść czegoś z telefonu komórkowego na iPada. W ogóle nie widzę wyraźnie. Ból prawie zniknął. Mała armia mężczyzn z małymi młoteczkami zbiera się za moimi oczami, ale widzę, widzę. Po prostu jeszcze nie ostry...

Więc dzisiaj noszę okulary Jurija. Dlaczego sam nie mam okularów przeciwsłonecznych? Cóż, miałem jeden, ale Jurij siedział na nim w pierwszym tygodniu podróży. Więc już tego nie mam. Na szczęście Yuri wciąż ma taki, który teraz z całą miłością wkładam na głowę. Daje spokój moim oczom. Miejmy tylko nadzieję, że Jurij nie poparzy sobie oczu.

Przygody na rzece Sepik będą kontynuowane w kolejnym blogu.

Czytaj także: Pieszo przez dżunglę Papui Nowej Gwinei

Ciekawią Cię inne (zbyt) szalone przygody?

Śledź z nami najdziksze przygody, fascynujące historie i (zbyt) szalone miejsca www.mygrations.nl en Instagram. W tej chwili jedziemy Volkswagenem Busem do Chin po starożytnym szlaku handlowym; Jedwabny Szlak

Zdjęcie awatara

Milena i Yuri

kopnięcie! Dotarłeś do końca naszego wpisu na blogu.

Mam nadzieję, że Ci się podobało, daj nam znać poniżej? Pytania, wskazówki, marzenia, również możesz się podzielić. Rustâgh...

Aha, i myślimy też, że byłoby wspaniale obserwować się nawzajem na Instagramie i / lub Youtube.

Widziałeś błąd? Zapytać się? Uwaga? Daj nam znać w komentarzach!

Czy chcesz co miesiąc otrzymywać wspaniałe wskazówki i korzyści dotyczące podróży?

logo-world travellers-szary-1
Tłumacz
8 Akcje
8 Akcje
Skopiuj link