Myśli o alibi, inspiracja do nowych tekstów i możliwość ogrzania się zimą.
Spis treści
Pełny pakiet
„A tak nazywają garaż” – mówi dziewczyna. Zaglądam do przestrzeni ładunkowej pod łóżkiem przerobionego autobusu. Zawiera wszystko: zbiornik na szarą i czystą wodę, butlę z gazem, a nawet bojler.
„O tak…” mamroczę i patrzę, jak demonstruje mi sprzęt. Cena wywoławcza jest wciąż dość wysoka. Coś musi się tego pozbyć, więc nie chcę się zbytnio ekscytować.
„Mam wideo z wyjaśnieniem. Dostałam go, kiedy sama go kupiłam dwa lata temu od człowieka, który sam go zbudował – wyjaśnia.
Bojler elektryczny Truma to dobra alternatywa dla bojlera gazowego w przyczepie kempingowej, kamperze lub łodzi.
Kocioł posiada zbiornik o pojemności 14 litrów i jest ogrzewany grzałką 230 V o mocy 850 watów.
Ciepła woda spada tylko o 1°C na godzinę dzięki izolacji zbiornika, co czyni go niezwykle wydajnym.
- Zrównoważone elektryczne ogrzewanie wody
- Bardzo wydajny
- Traci tylko 1 °C ciepła na godzinę
- 14 litr
- Wył. węże i przyłącza
Czytaj także: Podróżowanie kamperem (3) | Kupiony kamper + funkcje i ulepszenia
Plany znane
Plany są znane. Moja łódka płynie na zimowisko, a ja na zimę zostaję w kamperze. Miałem na oku inny van, ale potem okazało się, że to Euro 3, co oznacza, że nie można wjechać np. do Arnhem. Po pewnej frustracji i godzinach spędzonych na Marktplaats natknąłem się na to. Piękna rzecz, w komplecie z panelami słonecznymi, przyłączem wody, toaletą i grzejnikiem. Łatwiej jest prowadzić kampera na własną rękę niż łodzią.
'Co myślisz?' prosi znajomego, który był z nami o obejrzenie kampera. Jesteśmy z powrotem w jego samochodzie. Moja głowa kręci się od entuzjazmu i myśli. Gdzie spędzę noc? Czy autobus jest w porządku? Co jeśli zostanę oszukany i już w pierwszym miesiącu mam spore wydatki? Co jeśli… „Cześć?” słyszę obok. dziwię się.
'Co?'
'Co o tym myślisz?'
– Tak, fajna sprawa. Słucham piosenki w radiu. Moje uczucie jest wszędzie. Z jednej strony cieszę się, że się tym zajmę, bo moja swoboda egzystencji jest większa niż na łódce, z drugiej strony wolałabym to robić razem.
„Myślę, że powinieneś to zrobić”, podsumowuje ten przyjaciel. Wracam myślami do tego, jak kupiłem swoją łódź i znacznie obniżyłem cenę wywoławczą. Podczas oglądania nie byłem zachwycony, wymieniłem wszystkie wady i wymaganą konserwację i powiedziałem, że chcę się na nim przespać. Mimo to zadzwoniłem tego samego dnia i zaoferowałem tysiąc euro mniej niż cena wywoławcza. Z powodzeniem.
'Ja też. Dzisiaj licytuję dziewięć i pół – mówię stanowczo. Myślę, że to spora kwota, ale znacznie niższa od ceny wywoławczej. Kamper jest kompletny i w zasadzie może służyć latami. Nie mam już ochoty robić wielkiego projektu, więc płacisz trochę więcej. Przyjaciel patrzy w moją stronę.
- Wiedziałem - mówi z uśmiechem.
Zakup
„Jezu, to o wiele mniej niż cena wywoławcza” – jąka się dziewczyna po drugiej stronie linii.
'Tak to prawda. Jest jeszcze trochę do zrobienia przy wykończeniu wnętrza, drzwi przesuwne muszą być wyregulowane, a silnik pozostaje hazardem, prawda? Sugeruję. Poszła skonsultować się ze swoją przyjaciółką i oddzwoniłaby do mnie. Ten telefon zwrotny trwał bardzo długo. Następnego dnia nadal nie miałem wiadomości, więc zacząłem go ściskać.
Przypomniało mi to rozmowę o pracę, którą kiedyś odbyłem. Dostałem ofertę, ale uznałem, że to za mało. Żona HR mogłaby pójść o dwa stopnie wyżej w ramach układu zbiorowego pracy. Chciałem więcej i blefowałem: „Cztery stopnie wyżej, musisz o tym rozmawiać czy coś?” Zapytałam. Tak, musiała o tym porozmawiać. – Teraz wiesz, co robimy? Ja zacząłem. – Porozmawiasz o tym, a potem oddzwonisz za chwilę. Serce podeszło mi do gardła i myślałem, że schrzaniłem. Pół godziny później oddzwoniła i powiedziała, że wszystko w porządku. Jeśli czegoś chcesz, możesz to promieniować.
- Cześć, tu Melanie. Przyjmujemy Twoją ofertę na samochód kempingowy. Kiedy przyjedziesz po niego? tak! Widzieć? Mam samochód kempingowy.
Od gazu do ogrzewania postojowego
– Cóż, w takim razie załatwione. Powiedział znajomy, gdzie spędziłem noc z moim kamperem. Mógłbym zawieźć go prosto do jego warsztatu i tam spać. Usunęliśmy grzejnik gazowy i zainstalowaliśmy ogrzewanie postojowe. To działa idealnie, a i tak już to zdjąłem z łodzi.
Podczas pracy spojrzałem w górę Park4Noc, aplikacja, w której można znaleźć parki dla samochodów kempingowych, i znalazłem fajne miejsce między moją obecną lokalizacją a miejscem, w którym jutro muszę pracować.
Piękne naturalne miejsce na wodzie. Nie ma oficjalnego biwakowania, ale wiem, że udawanie wariata zwykle działa. A poza tym mój bus z zewnątrz nie jest typowym kamperem, więc równie dobrze mógłby to być zaparkowany firmowy van.
Myślałem o naklejeniu na niego firmowych naklejek. „Usługa wyprowadzania psów De Labri” czy coś w tym rodzaju. Lub „Salon pielęgnacji psów Sem”. Czysto dla alibi i żeby pokazać, że nie ma w nim żadnych kosztowności. Ale ten projekt wciąż trwa.
Niezwykle szczególne miejsce
Miejsce na wodzie jest naprawdę fantastyczne. Można spacerować wokół jeziora, dużo roślinności i gdzieniegdzie mała plaża. Jest w środku fali upałów, więc woda jest przyjemna.
Podczas spaceru spotykam mężczyznę, który trochę nerwowo chodzi tam iz powrotem. Sportowe buty, butelka, ręcznik, ale po prostu biegnij. Fotografuję otoczenie i przesyłam zdjęcia znajomemu z pieca.
— Ach, chyba znam to miejsce. Słyszałem, że to gejowskie miejsce spotkań. Wszystko się ułożyło. Mężczyzna w tenisówkach i butelce wody, zatrzymane samochody, które jechały dalej i wszyscy ci faceci chodzący tam iz powrotem. Cały świat wie, że to parking dla gejów, ale ja nie. Nazwijmy to szczęściem początkującego. Stałam jednak w miejscu. Nie mogą mnie sprowadzić. Nawet bez alibi.
Czytaj także: Życie na łodzi | To jest Shem de Labric
Czytaj także: Życie na łodzi | Zrobiłbyś to?!
Czytaj także: Życie na łodzi | Niechciana wizyta, złe noce i wciąż ta wolność
Widziałeś błąd? Zapytać się? Uwaga? Daj nam znać w komentarzach!