Od kilku dni pływamy po rzece Sepik, śpiąc w najbardziej idyllicznych wioskach i spotykając najciekawszych ludzi. Przy ognisku słyszymy ekscytujące historie, gdy zrywamy ręcznie pieczone ryby. Od łowców krokodyli po stolarzy i od polowania na głowy po kanibalizm. Wszystko minie.
Czytaj także: Informacje i pierwsze wprowadzenie do Papui Nowej Gwinei
Ludzie Sepik
Sepik to lud mieszkający nad rzeką o tej samej nazwie w Papua-Nowa Gwinea zyje. Są to różne grupy myśliwych, zbieraczy i stolarzy. Na brzegach rzeki Sepik mówi się ponad 250 różnymi językami. Headhunting i kanibalizm odegrały ważną rolę w życiu Sepików. W ostatnich latach prawie nie istnieje, poza kilkoma przypadkami. Według starszego pokolenia głowa wroga była gotowana, a tym samym pozbawiona mięsa. Następnie został namalowany i powieszony w duchowym domu jako dekoracja. Zjadano ludzkie mięso i według tamtejszych ludzi smakuje trochę jak kurczak.
Dom ducha to miejsce, w którym czczony jest duch wody, krokodyl. Tutaj też zapadają ważne decyzje i odbywają się ceremonie, takie jak tatuowanie. Ten tatuaż to niezwykle bolesna ceremonia. Młodym mężczyznom następnie nacina się plecy, usuwa się miąższ pod raną, aby skóra przypominała skórę krokodyla. Symbol siły i mocy.
Tysiące krokodyli w rzece Sepik
W rzece Sepik żyją tysiące krokodyli. Nie widzimy jednego. Ale to dlatego, że się boją i nie jest to zaskakujące. Pomimo tego, że są czczone w domach duchowych, często na nie poluje. Wzdłuż rzeki Sepik znajduje się wiele farm krokodyli. Przypominają mi mega stajnie w Europie. Boksy są za małe i nie ma tam dobrostanu zwierząt. Japończycy i Chińczycy uwielbiają te krokodyle sepik. Skóry wykorzystywane są do produkcji butów, kurtek i toreb. Mięso jest spożywane przez mieszkańców wsi i podobnie jak mięso ludzkie smakuje jak kurczak.
Jednak nie zawsze więcej znaczy lepiej. Zbyt duży krokodyl nie może zostać sprzedany. W takim przypadku krokodyl jest zjadany przez wieśniaków, zęby są przerabiane na piękne naszyjniki, a skóra służy jako ozdoba np. toalety.
Tysiące, „żadnych milionów”, według naszego przewodnika Lesleya, jest w rzece, ale po tym, jak nie widziałem jednego przez całe cztery dni na rzece, zaczynam wątpić w te liczby.
Jedzenie ryb i sago
W Kamanibit, wiosce, w której nocujemy, otrzymujemy na pamiątkę naszyjnik z zębem krokodyla. Myślę, że jest fajny, ale noś go z podwójnym uczuciem. Tak, jestem mięsożercą, ale nie przepadam za mega straganami czy zwierzętami do dekoracji. Zęba krokodyla nie mogę jednak odmówić. To jest prezent. Szczerze mówiąc, nie różni się niczym od kawałka mięsa na twoim talerzu, prawda?
Na krokodyle poluje się i łowi ryby. Widzimy dziesiątki kobiet i dzieci na łodziach, które często przywożą ryby. Setki dziennie, nasz kapitan mówi Pieterowi. Ryby różnią się wielkością, ale wszystkie smakują tak samo. To przyjdzie przez gotowanie; ryba jest gotowana na ogniu, a mięso wyjmujesz ręcznie. Częściej z kośćmi niż bez. Zastanawiam się, czy ta rzeka kiedykolwiek zostanie wyłowiona. W końcu wykonujemy świetną robotę, przeławiając oceany, więc dlaczego rzeka Sepik miałaby pozostać w tyle? W tej chwili nie ma włoków i przyłowów, bo wszystko tutaj robi się ręcznie.
Ryba i sago to tutaj codzienna taryfa. Sago pochodzi z palmy sago. Jest mieszany z wodą przed gotowaniem na ogniu. Następnie trzyma się go w liściu sago przez miesiąc, zanim będzie mógł zostać zjedzony. Wygląda jak gumowy naleśnik i tak naprawdę nie smakuje jak nic. Tutaj jedzą to codziennie. Nie mają nic innego (oprócz ryb i niektórych owoców). Czasami dodaje się gąsienice dla białka i smaku.
Farma krokodyli
Nasz ostatni dzień na wodzie jedzie nad jezioro Chambri. Obiad jemy w wiosce Ibom. Nasz lunch z suchego pieczywa i masła orzechowego uzupełnia Pawpaw; lokalny owoc, pomarańczowy w środku, zielonkawy na zewnątrz. Usuwasz nasiona rękoma, a następnie jesz jak melon. Smakuje też trochę tak, nawiasem mówiąc, bardziej jak papaja. Według Lesleya jest naprawdę inaczej. Wątpię.
W wiosce, w której jemy obiad, znajduje się również mała farma krokodyli. Oznacza to: trzy bardzo (czytaj: zbyt) małe kabiny, w których ściska się wiele krokodyli. Pozwalają im rosnąć tutaj, a następnie te skóry są również sprzedawane Japończykom i/lub Chińczykom. Myślę, że to po prostu wygląda żałośnie.
Oprócz hodowli kilku krokodyli, robią tu także doniczki. Te garnki pozwalają im gotować w środku zamiast na zewnątrz na ogniu. Ładnie wyglądają, ale postanawiamy ich nie kupować. Nasz palnik gazowy w Hadze nadal jest w porządku.
Kontynuujemy naszą drogę nad wodą, gdzie płyniemy przez deszcz ryb. Skaczą tak wysoko, że wielu ląduje na naszej łodzi, a nawet kilku dostaję w głowę. Nie ma łatwiejszego sposobu na wspólne zebranie kolacji.
Łowca krokodyli
Wioska, w której spędzamy noc, nazywa się Palembei. Śpimy z prawdziwym łowcą krokodyli. Oferuje to również jako działalność turystyczną. Następnie wychodzisz z nim w nocy, aby polować na krokodyle. Czasami w ciągu jednej nocy sprowadzają nawet osiem. Jeśli ktoś zostanie zabity, zjada go. Zamyka żywe krokodyle.
Mówi, że to głupie zwierzęta. Aby go złapać, rzucasz włócznią w jego grzbiet, krokodyl owija się wokół niego i możesz chwycić go rękami i wrzucić do klatki. Słucham z zainteresowaniem, ale też uważam to za żałosne. Jeśli zrobiono to, aby zaspokoić głód okolicznych mieszkańców, to dobrze. Ale łapanie krokodyli, bo chcą chodzić po Japonii z fajną torbą, to nie jest dla mnie opcja. Dlatego uprzejmie odrzucamy tę aktywność turystyczną.
Następnego dnia wyjeżdżamy wcześnie. O szóstej, więc jest jeszcze ciemno. Najlepsza szansa na zobaczenie krokodyli. Rzeczywiście, jeden po drugim pojawiły się. Wszędzie widzimy, jak oczy rozświetlają się, gdy na nie świecimy. Nie widzę ich zbyt dobrze, ale cieszę się, że wciąż dużo z nich pływa. Bezpłatnie, na jak długo.
Nasza przygoda w Papui Nowej Gwinei dobiega końca… Ale jeszcze nie do końca i o tym przeczytacie na kolejnym blogu!
Chcesz śledzić nasze przygody? Który może!
Śledź z nami najdziksze przygody, fascynujące historie i (zbyt) szalone miejsca www.mygrations.nl en Instagram. W tej chwili jedziemy Volkswagenem Busem do Chin po starożytnym szlaku handlowym; Jedwabny Szlak.